Spośród sportowców
dawnego Jawora wielu już nie żyje. Większość z nich zmarła
śmiercią naturalną, byli jednak tacy, których śmierć
wyrwała spośród nas nagle w młodym wieku. Jednym z nich był
Józef Misiewicz, młody, dobrze zapowiadający się bokser.Był
mistrzem Dolnego Ślaska. Zginął w wypadku, gdy jadąc motorem do
pracy w cukrowni , wpadł na nieoświetloną przyczepę w Starym
Jaworze.
Było to w 1954 r,w pogrzebie
uczestniczyło setki jaworzan zaś trasa ostatniej jego drogi wiodła
z domu przy ul. Narutowicza do kościoła św. Marcina a potem na
cmentarz. Chciałbym także przypomnieć sylwetkę i okoliczności
śmierci innego sportowca. Był to jedyny, jak sądzę, przypadek
śmierci jaworzanina podczas występu na zawodach. Julian Ryznar, bo
o nim mowa, był absolwentem naszego Liceum Ogólnokształcącego
i wrocławskiego AWF-u. Po ukończeniu studiów powrócił
do Jawora i pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego, najpierw
w Szkole Podstawowej nr l w Jaworze, później w szkole w
Paszowicach. Mało kto wiedział, że
Julek (na zdjęciu) uprawiał specyficzny, piękny, lecz
niebezpieczny sport, jakim jest taternictwo (alpinizm).
Zainteresował się nim w czasie studiów, należał do
grupy taterników jeleniogórskich, skupionych w
Sudeckim Klubie Wysokogórskim. Trenował na skałkach w
pobliskich Rudawach Janowickich, Górach Sowich czy w
Śnieżnych Kotłach, uczestniczył też w wielu letnich i
zimowych wspinaczkach w Tatrach. Na przełomie kwietnia-maja
1979 roku dwaj jaworzanie-J. Ryznar i Józef Koniak wraz z 13
innymi członkami wspomnianego klubu wzięli udział w pierwszej
jeleniogórskiej wyprawie w Himalaje. Jej kierownikiem był
Jerzy Pietkiewicz z Jeleniej Góry, również
absolwent AWF-u i nauczyciel, alpinista z 18-letnim doświadczeniem,
uczestnik m.in. wyprawy Hindukusz 77. Celem była Annapurna Płd,
szczyt w ośmiotysięcznym masywie Annapurny I. Wyprawa zakończyła
się, niestety, tragicznie. Najpierw w trakcie tzw. rekonesansu
zginął Józef Koniak (pracował w Kużni ) a potem w czasie
wspinaczki na szczyt zginęli i zostali tam na zawsze J.
Pietkiewicz i J. Ryznar...
Bogdan H. Krupa.
Julian Ryznar,zdjęcie z
prospektu wspomnianej tragicznej wyprawy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane