Jak pisał nieżyjący już E.
Protokowicz, pierwsza sekcja tenisa stołowego powstała przy klubie
OMTUR już w 1947 r. Mecze rozgrywano w prywatnej restauracji w
Rynku, gdzie dziś mieści się m.in. laboratorium fotograficzne
„Kodaka". Początek pingpongowi w tamtych latach w Jaworze
dali m.in. A. Karpiej, M. Borten, (?) Sandauer, zaś najlepszym
graczem był wówczas sam E. Protokowicz, znany działacz
sportowy, potem przewodniczący Powiatowego Komitetu Kultury
Fizycznej i Turystyki. W 1947 roku na mistrzostwach wojewódzkich
w Wałbrzychu nasi byli w czołówce (w deblu trzecie miejsce).
W latach następnych informacji o poważnym tenisie brak, a to, że w
mieście ponownie zaistniał, zawdzięczamy - jak sądzę -
świetlicom zakładowym.
Kilka słów o nich. Otóż
w latach 50. i później (chyba do połowy lat 60.) każdy
większy zakład pracy Jawora prowadził własną świetlicę - w
zasadzie dla swych pracowników i ich rodzin. Były to miejsca,
gdzie kulturalnie można było spędzić czas, nie tylko dlatego, że
urządzano tam od czasu do czasu zabawy. Również dlatego, że
wyposażone były w telewizor, radio, prasę, gry świetlicowe, stoły
do pingponga. Fabryka Narzędzi Rolniczych miała taką świetlicę
przy ul. 1 Maja, Fabryka Pieców na rogu Świerczewskiego i
Nowotki (obecny Urząd Pracy), PSS Społem - przy ul. Piastowskiej,
PZGS - przy ul. A. Radzieckiej, róg Legnickiej,Sp-nia Obrońcow Pokoju Pl. Wolności1(róg Grunwaldzkiej),Sp-nia Pionier przy ul Wrocławskiej, F-ka Mydla przy Kolejowej, a Mechaniczne
Zakłady Produkcyjne przy ul. Limanowskiego. Grając tam często w
tenisa stołowego, niektórzy młodzi chłopcy osiągali niezły
poziom. Starsi zresztą też. Jednym z nich był Eugeniusz Łojek,
pracownik i członek rady zakładowej w MZP (popularnie mówiło
się „u Rzepki" - od nazwiska prezesa Mariana Rzepki, znanego
wtedy działacza sportowego i społecznego). Skupił on (E. Łojek)
w świetlicy wspomnianych zakładów grupkę wyróżniających
się w tenisie stołowym. Byli to: Sławomir Łojek (syn), Władysław
Stopiński, Eugeniusz Zwierzchowski, Ryszard Zwiernik, Krystyna
Andrzejak oraz rodzeństwo Kiragów (Irena, Henryk, Ryszard).
Ten ostatni prezentował najwyższy poziom w Jaworze i w latach 60.
zaliczał się do czołówki młodych tenisistów
stołowych na Dolnym Śląsku. Również jako jeden z
pierwszych grał rakietką z miękką wykładziną (mówiło
się „chińską" lub „gąbką"), którą
przysłała mu z Włoch siostra Anna, jedna z pierwszych jaworskich
akrobatek, która wyszła za mąż za Włocha i tam osiadła.
Padł pomysł utworzenia drużyny
tenisa stołowego i zgłoszenia jej do rozgrywek. Prezes M. Rzepka
zgodził się, by zakłady sfinansowały częściowo to
przedsięwzięcie, zapewniając dodatkowo środek transportu na
mecze. Takim sposobem drużyna o nazwie „Bolko" Jawor znalazła
się w A klasie (zrzeszenie LZS WZGS). Mecze rozgrywano w sali przy
Szkole Podstawowej nr 5. Warto wiedzieć, że w każdej drużynie
musiała grać kobieta, a w meczu rozgrywano również tzw.
miksta (mężczyzna i kobieta w parze). U nas najczęściej byli to
Irena Kiraga i E. Zwierzchowski. Potem regulamin wprowadził do gry
debla męskiego, z naszej strony najczęściej grali go E.
Zwierzchowski i R. Kiraga. W rozgrywkach A klasy zajmowaliśmy
miejsce w środku tabeli, a tenis ów trwał w Jaworze trzy,
cztery lata na przełomie lat 60. i 70. Talentem tenisowym błysnęli
wtedy Sł. Łojek i Wł. Stopiński.
Materiał zebrał i opracował
Bogdan H. Krupa
(1)
Przed wyjazdem na mecz. Czwarty od
lewej H. Kiraga, dalej w prawo prezes M. Rzepka, Sł. Łojek,
małżeństwo Pietruszków, Wł. Stopiński, I. Kiraga, R.
Kiraga, R. Zwiernik. Siedzi E. Zwierzchowski
(2)
E. Łojek - „ojciec" tenisa stołowego w
Jaworze. Człowiek, bez którego sport jaworski byłby szary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane