piątek, 2 maja 2014

Żużel (1)

Niewątpliwie największym wydarzeniem i osiągnię­ciem sekcji motorowej przy TKS Sparta Jawor (jeśli nie sensacją na skalę ówczesnego województwa) było utworzenie sekcji żużlowej oraz zorganizowa­nie zawodów żużlowych w Jaworze. Wcześniej, co było również wielkim osiągnięciem członków sekcji (acz pozasportowym), to zorganizowanie w mieście wielkiej loterii fantowej, z której wpływów zakupio­no na potrzeby sekcji żużlowej trzy motocykle. Jak wynika z dokumentów, przy organizacji wspomnia­nej loterii wyróżnili się szczególnie Sakowski, Mąko­sa, Garus i Szyszko.
Pomysłodawcą utworzenia sekcji żużlowej w naszym mieście był Władysław Napie­rała, który przyjechał do Jawora i zamieszkał tu z rodziną na początku lat 50-tych. Spróbował on tego sportu i pokochał go w Rawiczu, skąd pochodził. Tam i w niedalekim Lesznie żużel był bardzo popu­larny. Nic więc dziwne­go, że rozpoczął agitację na rzecz utworzenia sekcji żużlowej w Jawo­rze. Wielkim zwolenni­kiem „czarnego sportu" okazał się też M. Kłodziński, człowiek wpły­wowy w jaworskim spo­rcie. Zarząd klubu na czele z prezesem Anto­nim Ferberem (wielu uważa go za organizato­ra całego sportu w Jawo­rze) też szybko dał się przekonać. Skoro wszy­scy byli pełni zapału, więc przygotowania po­szły pełną parą. Na sta­dionie miejskim w par­ku, społecznym czynem (głównie zakładów pracy), powstał tor do jazdy z żużla nawiezionego z cukrow­ni w Starym Jaworze. Zbudowano też drewniane bandy i okazałą, zadaszoną trybunę, które powstały przy wydatnym, je­śli nie wyłącznym, udziale więźniów z jaworskiego zakła­du penitencjarnego. Od klubu żużlowego Sparta Wrocław odkupiono trzy motocykle. Były to maszyny NSU przystosowane do jazdy żużlowej. W sprawozdaniu sek­cji motorowej czytamy, że były one zdekompletowane i tylko umiejętnościom i wysiłkowi członków sekcji w osobach Kaszubskiego I i II, Szyszki, Gwiździła i Garbaczewskiego udało się doprowadzić je do stanu uży­walności. Podobno z trzech zło­żono dwa. Trzeba było się spie­szyć, bo do meczu z LZS Kobie­rzyce zostało tylko 10 dni. Wcze­śniej nasi trenowali na sprzęcie własnym. - Korzystaliśmy przy tym ze wszystkich udogodnień, do zwolnienia od pracy włącz­nie - mówił Bartłomiej Ko­peć. Trudno się temu dziwić, nie było wtedy ważniejszego zada­nia. Treningi odbywały się nie­mal codziennie. Benzynę fun­dowały zakłady Pionier.
17 lipca 1955 r. nastąpił hi­storyczny moment. Na stadio­nie żużlowym (!) w Jaworze odbył się mecz żużlowy Sparta Jawor - LZS Kobierzyce. Dzięki M. Kłodzińskemu zachował się program tych zawodów. Ludzi przyby­ło bardzo dużo i, jak pi­sał E. Protokowicz, sta­dion „trzeszczał w szwach”. Przegraliśmy, jak widać z protokołu zawodów. W klubowym sprawozdaniu czytamy, że to wina krót­kiego czasu na przygoto­wania oraz tego, że jeden z naszych zawodników spowodował upadek dru­giego naszego zawodni­ka, przez co straciliśmy punkty w biegu. Dodajmy jeszcze, że przeciwnicy starowali na maszynach marki WFM, chyba też dostosowanych do star­tów na żużlu.
Materiał zebrał i opraco­wał

Bogdan H. Krupa

Protokół z jedynych oficjalnych zawodów żużlowych w Jaworze z rozpisaniem nazwisk i szczegółowym rozpisaniem biegów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze są moderowane