Początki akrobatyki
Sport gimnastyczny powstał w
powojennej Polsce w roku 1947. Wtedy to utworzono Polski Związek
Gimnastyczny, który obejmował dwie dyscypliny: gimnastykę
sportową i artystyczną.
Wielobój kobiet obejmował
ćwiczenia wolne, ćwiczenia na równoważni, na poręczach
asymetrycznych i skok przez przyrząd wszerz. Na wielobój
mężczyzn składały się ćwiczenia wolne, ćwiczenia na koniu
z łekami, ćwiczenia na kółkach, na poręczach, na drążku
oraz skok przez konia. Do programu zawodów należały także
ćwiczenia obowiązkowe i dowolne (własnej
kompozycji).Gimnastyka sportowa, czasem zwana też gimnastyką
przyrządowa, to dyscyplina olimpijską.
Gdzieś w połowie lat 50-tych
utworzono w Jaworze właśnie sekcję gimnastyki sportowej
mężczyzn (nie mylić z akrobatyką). Jej założycielami byli
bracia Biegajowie: Zygmunt i Franciszek, ze wskazaniem na
Zygmunta. Obaj uprawiali tę dyscyplinę wcześniej w Gwardii
Wrocław. Ćwiczenia odbywały się w sali przy ul. A. Radzieckiej
(dziś Piłsudskiego). Z relacji nieżyjącego już E.
Pińkowskiego wiem, że brakowało w tej sali niektórych
przyrządów gimnastycznych (np. konia z lękami, kółek
czy poręczy). Członkowie sekcji ćwiczyli więc doraźnie na tychże
przyrządach ale w... koszarach rosyjskich przy Starojaworskiej,
oczywiście po uprzednich uzgodnieniach na odpowiednich szczeblach.
W sporcie czymś naturalnym jest
potrzeba konfrontacji z innymi, dlatego organizuje się zawody.Nie
żyjący już Eugeniusz Łojek pamiętał wyjazd na zawody do
Jeleniej Góry, zaś Eugeniusz Pińkowski wspominał, że
uczestniczył w tamtym czasie, w co najmniej dwóch
ważnych imprezach sportowych: we Wrocławiu i Lublinie. Mówił,
że w Lublinie były to mistrzostwa Polski (potwierdził to Fr.
Biegaj w rozmowie telefonicznej ze mną). Z całą pewnością było
to po zajściach w Poznaniu w 1956 r. Nasi gimnastycy reprezentowali
wtedy poziom, powiedzmy, dość przeciętny, więc łatwo się
domyślić, że w zawodach tej rangi wypadli blado. Jedną z
przyczyn, jak wspomina Fr. Biegaj, był też brak asekurantów
w naszym zespole.
Po powrocie z Lublina ćwiczono jeszcze
czas jakiś, ale wszyscy zdawali sobie sprawę, że od czołówki
krajowej dzieliło ich sporo i w jaworskich warunkach była to
różnica raczej nie do odrobienia. Ale Zygmunt Biegaj
jeszcze wierzył, chciał działać. Pojechał do Wrocławia, by w
Radzie Wojewódzkiej LZS uzyskać dotacje na przyrządy dla
sekcji. Tam zasugerowano mu, aby zajął się gimnastyką
akrobatyczną, bowiem w Polskim Związku Gimnastycznym myśli się o
utworzeniu tej nowej dyscypliny sportowej. Z pewnością będzie to
sport dużo tańszy - argumentowano.
Zygmunt Biegaj odważnie zaryzykował i
niezwłocznie zaczął rekrutację dzieci i młodzieży do
przyszłej sekcji. Tak więc gimnastyka sportowa upadła, ale
stanowiła bardzo ważny epizod w życiu sportowym naszego
miasta. Zapoczątkowała bowiem inną gimnastykę, która
przyniosła naszemu miastu rozgłos. O jej pionierach następnym
razem.
Zebrał i opracował: Bogdan H. Krupa
Podpis do zdj. 2: Zdjęcie z przełomu lat 50/60 zrobione na basenie miejskim. Pokaz piramidy w wykonaniu „herosów” jaworskiej akrobatyki.; w podstawie Piotr Biegaj,wyżej Dorota Sawicka, asekurują Zygmunt Biegaj i Franciszek Biegaj. Poprzez takie pokazy odbywal się również nabór do sekcji gimnastycznej.
Początki gimnastyki w Jaworze - członkowie sekcji gimnastyki sportowej (przyrządowej),
Od lewej: Nejmo, Wodecki, E. Pińkowski, Zg. Biegaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane