piątek, 15 stycznia 2016

Z. Piłka nożna (L)

Raz na wozie, raz pod wozem.

Pierwszy pobyt w trzecioligowym gronie nie trwał długo. Nasz beniaminek w doborowym gronie silnych zespołów z Górnego Ślą­ska okazał się zespołem mało do­świadczonym i już po roku mu­siał opuścić szeregi III ligi. Los Kuźni rozstrzygał się w dwóch ostatnich kolejkach, kiedy to prze­grała ona kolejno z Zagłębiem Lubin 0:1 i na własnym stadionie uległa Metalowi Kluczbork 1:2.
Po raz drugi zespół nasz awan­sował do III ligi w 1983 r., będąc najlepszą drużyną klasy okręgowej grupy legnicko - jeleniogórskiej. Najgroźniejszego rywala Zagłębie Lubin wyprzedziła Kuźnia aż o 11 pkt. Ale w gronie trzecioligowców znów nie wiodło się Kuzience naj­lepiej. Po rundzie jesiennej zgroma­dziła tylko 9 pkt. i zajmowała ostat­nie miejsce w tabeli (grało 14 ze­społów). W drugiej rundzie (wio­sna) Kuźnia okrzyknięta została rewelacją, bowiem zwycięstwa nad Śląskiem II, KKS, Metalem, Pogo­nią, Małą Panwią i liderem Ślężą podniosły drużynę w środek tabe­li. Ale końcówka sezonu była fatal­na. Drużyna rozgrywki zakończy­ła na 11 miejscu, a w 4 ostatnich meczach nie zdobyła ani jednego punktu i znów opuściła szeregi III ligi.
Ten drugi awans zespół wywal­czył pod wodzą trenera T. Podhorodeckiego z asystentem M. Bieniusiewiczem. Po pierwszej rundzie nastąpiła zmiana i dalej zespół pro­wadziła para Jerzy Dwernicki - tre­ner i Bogusław Kopeć - asystent. Kierownikiem sekcji był W. Asłamowicz, a kierownikiem drużyny Jerzy Wesół. Kadrę zawodników stanowili: H. Kasprzak, M. Grzęda, P. Rybicki, M. Nieć, A. Sieczka, A. Stryjak, M. Lenkiewicz, A. Ignatiuk, L. Stępień, J. Włoszczak, K. Ziemba, Cz. Unton. Zb. Biela, A. Miłoń, J. Rybicki, W. Milewski, S. Bliskowski, M. Filbier, Z. Borkowski.
W 1986 r. przypadała rocznica czterdziestolecia uprawiania piłki nożnej w Jaworze, która zbiegła się z awansem zespołu Kuźni do III ligi po raz trzeci. Trenerem zespołu był wówczas Waldemar Wójcicki, asy­stentem H. Dulik, a awans wywal­czyli następujący zawodnicy: M. Nieć - kapitan zespołu, H. Kasprzyk, M. Grzęda, A. Stryjak, A. Skowron, M. Lenkiewicz, M. Spurek, J. Włoszczak, K. Ziemba, A. Gabryś, A. Sieczka, E. Klimek, M. Filbier, S. Bliskowski, K. Pawlus, J. Cajler, B. Szeliga, D. Brzyk, A. Igna­tiuk, Z. Krzemiński.
Drużyna po awansie wzmoc­niona została dwoma świetnymi zawodnikami, tj. G. Norsesowiczem z Moto Jelcz Oława i J. Sit­kiem z Czarnych Lwówek. Preze­sem klubu był wówczas M. Boruń, kierownikiem klubu H. Bil, kierow­nikiem sekcji piłki nożnej W. Asłamowicz a kierownikiem drużyny R. Kobieluch.
Bogdan H. Krupa


Na zdjęciu: przełom lat 70/ 80. Drużyna Kuźni wraz z dzia­łaczami. Od lewej stoją: lekarz Penza, trener T. Podhorodecki, A. Stryjak, Cz. Unton, H. Dulik, L. Stępień, J. Radzio, K. Ziemba, dyr. M. Nawrocki, prezes M. Bo­ruń, M. Nieć, A. Słowik, A. Siecz­ka, Sł. Bliskowski, M. Grzęda. Niżej od lewej: J. Woszczak, J. Rybicki, Z. Borkowski, (?), A. Mi­łoń, M. Lenkiewicz, Zb. Biela, H. Kasprzak




III Liga przyciągała wtedy w Jaworze licznych kibiców


Z. Piłka nożna (K)

Kuzienka

W roku 1976 nastąpiła kolejna i ostatnia, jak dotąd, zmiana nazwy drużyny. Po objęciu patronatu nad klubem miejskim przez Zakłady Kuziennicze (wcześniej: Fabryka Narzędzi Rolniczych) przyjęto na­zwę „Kuźnia" Jawor.
Przyszły lepsze lata jaworskiej piłki nożnej, jako że (co tu ukry­wać) były większe pieniądze. W sezonie 1976/77 konsolidację no­wego zespołu rozpoczął Tadeusz Podhorodecki. Wobec dobrej posta­wy w kl. A zespół został zaliczony w zreorganizowanych wtedy roz­grywkach do grupy legnickiej kl. „W". Na zakończenie sezonu Ku­źnia zdobyła wraz z Górnikiem Polkowice jednakową ilość punktów i o mistrzostwie w grupie musiał de­cydować dodatkowy mecz na cen­tralnym boisku w Legnicy. Mecz zakończył się remisem 0:0 i Kuźnia została wtedy mistrzem kl. „W", ponieważ w rozgrywkach pokona­ła Górnika u siebie 3:0 i przegrała na wyjeździe 0:1.
Przed drużyną, po raz pierwszy w historii klubu, pojawiła się szan­sa awansu do III ligi. Zespół musiał stoczyć jednak mecze barażowe, w których przeciwnikiem była druży­na Pafawagu Wrocław. We Wrocła­wiu Kuźnia uzyskała obiecujący remis 1:1, ale w meczu rewanżo­wym u siebie przegraliśmy 0:2 i z awansu nic nie wyszło. Trenerem Kuźni był wtedy Klaus Masseli, a drużyna grała w składzie: Cz. Ku­rzawa, A. Kolendowski, R. Huber, M. Łapczyński, Wł. Ciołka, J. Rybicki, R. Gerc, M. Bieniusiewicz, Zb. Lechowicz, Zb. Biela, Sz. Majka, H. Kasprzak, M. Woźnica, St. Delega, Ż. Gołębiowski, Roseino.
Po meczu tym i wrocławskich tre­nerach (potem zatrudniono na krót­ko R. Korzeniowskiego) były w Jawo­rze różne komentarze. Po tych do­świadczeniach zarząd klubu zatru­dniał kolejno M. Bieniusiewicza, T. Podhorodeckiego, W. Wójcickiego - związanych silnie z Jaworem i Kuźnia osiągnęła z nimi największe sukcesy.
W sezonie 1980/81 Kuźnia, gra­jąc w klasie okręgowej legnicko - jeleniogórskiej, zdecydowanie wy­przedziła na koniec rozgrywek ze­spół Karkonoszy Jelenia Góra, i jako mistrz przystąpiła, zgodnie z regu­laminem, do meczów barażowych o wejście do III ligi. Przeciwnikiem naszego zespołu była drużyna Grunwaldu Ruda Śląska. W meczu wyjazdowym po bramkach Baran­ka i Lechowicza pokonaliśmy go­spodarzy 2:1. W rewanżu w Jawo­rze wobec 3 tys. widzów padł re­mis 0:0, dając Kuźni historyczny awans do III ligi.
Trenerem zespołu był M. Bie­niusiewicz, a awans wywalczyli zawodnicy: Waldemar Ościak, Ja­nusz Drabik, Ryszard Huber, Piotr Rybicki, Andrzej Skowron, Janusz Rybicki, Janusz Włoszczak, Hen­ryk Dulik, Krzysztof Wodecki, Ze­non Baranek, Zbigniew Lecho­wicz, Krzysztof Ziemba, Zbigniew Biela, Michał Tomczyszyn, Leszek Stępień. Do sukcesu przyczynili się też inni zawodnicy, choć nie rozegrali wszystkich meczów, m.in. J. Krzewiniak, L. Kostrzębski, A. Stryjak, J. Rutkowski, R. Gerc, J. Szmajda, Cz. Unton, A. Sieczka, H. Kasprzak, M. Grzęda, B. Kopeć. Asystentem trenera był A. Fiutowski, kierownikiem sekcji Wł. Karliński, a kierownikiem drużyny H. Bil. Prezesem zarzą­du był Stanisław Stodółka.
Bogdan H. Krupa
Zdjęć użyczył T. Podhorodecki.

Rozpoczęcie sezonu 1976/77. Liga „W". Stoją od lewej: St. Dudek, Cz. Jędruch, R. Huber, J. Rybicki, L. Kostrzębski, W. Bieniusiewicz, Zb. Biela, J. Antoninas, Wł. Ciołka, B. Kopeć, R. Gerc.


Kadra Kuźni z drugiej połowy lat 70. Stoją od lewej: M. Wo­źnica, Zdz. Szlachter, Zb. Biela, Z. Ptaszyński, E. Jakimowicz, H. Dulik, Z. Gołębiowski, J. Rybicki, A. Skowron. Niżej: Gonczarek (gospodarz), R. Gerc, Sz. Majka, Cz. Jędruch, R. Cendrowski, St. Dudek. Działacze: Jerzy Todos, Tadeusz Podho­rodecki - trener, Józef Paździor, Jan Szwaluk

Z. Piłka nożna (J)

Była też Sparta

Zacząć chyba należy od Cukrownika Stary Jawor. Tego drugie­go oczywiście, bo przypomnijmy, pierwszy istniał w latach 1945-46. Powstał on - jak wspomina p. Emi­lian Loryś, b. dyrektor Cukrowni i niestrudzony działacz sportowy - w 1958 roku. Wtedy to, po okresie przygotowań i gier towarzyskich oraz branżowych, zgłoszono dru­żynę piłkarską do rozgrywek w kla­sie C. Było w niej kilku niezłych za­wodników, m.in. Cz. Socha, K. Rynnik, St. Pietruszka, Cz. Kołodziejczyk, W. Pietruszka czy J. Repka.
Starsi kibice z pewnością pa­miętają, że związek tych nazwisk z piłką nożną w Jaworze jest bar­dzo ścisły. Otóż wobec ciągłych kłopotów kadrowych w Jaworzance i z innych przyczyn, o których pisałem wcześniej, wiodło się jej w klasie B nienajlepiej - starzy ki­bice Cukrownika wręcz twierdzą, że nad Jaworzanką wisiało w po­łowie lat 60. nawet widmo spad­ku do niższej klasy. Wówczas ktoś w Jaworze wpadł na pomysł ko­lejnej fuzji. Z oczywistych powo­dów padło na Cukrownika. Pan Emilian bez ogródek stwierdza, że wobec nacisków po linii partyjnej nie było innego wyjścia. Z kolei p. Andrzej Banasiak mówi, że do­konała się ona w 1965 r., i od tego momentu jaworski klub przyjął nazwę MZKS Sparta.
Z młodych piłkarzy obu klubów trener J. Walczyński stworzył ciekawy zespół, który grał radosny i dobry fut­bol. W sezonie 1968/69 drużyna Sparty awansowała do klasy A, ale znów nie na długo, jak wspomina p. A. Ba­nasiak. W następnym sezonie druży­na spadła do niższej klasy, by powrócić do A klasy na początku lat 70.
Oprócz uwidocznionych na foto­grafiach bądź wymienionych już młodych piłkarzy, w latach 60. grali również: J. Łosik, R. Badarycz, E. Walusiak, St. Krok, R. Cendrowski, A. Niedziela, Fr. Suchomski, E. Szczu­rek, St. Górski, Cz. Sokołowski, J. Badarycz, Pala, Z. Dudek, W. Wojkowski, St. Światłowicz, L. Surmański, J. Charmuszko, K. Cendrowski, H. Kłopotowski i J. Jaśkowiak.
W tamtych latach nie tylko jawor­ski klub kaperował do siebie wyróż­niających się piłkarzy. Robili to także inni. Na przestrzeni lat co lepsi jaworscy zawodnicy przechodzili do in­nych klubów, m.in.: J. Szwaluk do Dziewiarza Legnica, L. Iwański i W Wójcicki do Orła Wojcieszów oraz M. Bieniusiewicz i ponownie W. Wójcic­ki do Moto Jelcz Oława.
Bogdan H. Krupa

Sparta Jawor w pół. lat 60. ub. wieku. Stoją od lewej: R. Jędrzejewski, St. Pietruszka, J. Wieliczko. Niżej: W. Dobrzeniecki, L. Iwański, Cz. Kołodziejczyk i M. Bieniusiewicz



W środku bramkarz (Sparty i Cukrownika) Zbigniew „Maciek" Juracki. Z lewej od niego: L. Iwański i M. Gajda oraz z prawej: J. Gabryś i J. Szwaluk



Działacze: Bachosz...?.. M. Kłodziński, Zb. Ościak, J. Juracki,  i drużyna Jaworzanki rok 1962/1963


Drużyna Jaworzanki w bało-ciemnych strojach lata jak wyżej. Pierwszy z prawej Waldemar Wójcicki, potem w Moto-Jelcz Oława i trener piłkarski.

Z. Piłka nożna (I)

Zmiana warty

Wobec mizerii, jaka panowała w początkach lat 60. w jaworskim futbolu, jaśniejszym punktem i nadzieją była ówczesna drużyna juniorów, z którą J. Walczyński roz­począł pracę w szkółce piłkarskiej ok. roku 1958. M. Bieniusiewicz wspomina, że drużyna ta była tak zgrana, że w meczach rozumieli się niemal na pamięć. Nie dziwi więc, że w 1962 r. chłopcy ci byli na pierwszym miejscu w swej grupie w lidze juniorów, wyprzedzając rówieśników z klasowych drużyn woj. wrocławskiego. Kilku utalen­towanych zawodników z tej druży­ny, Waldemar Wójcicki, Lech Iwański, Józef Kunicki i Mieczysław Bie­niusiewicz, było w różnych okresach czasu powoływanych do repre­zentacji juniorów Dolnego Śląska. Pan Mieczysław wspomina, że w meczu rozegranym ok. 1964 r. w Jeleniej Górze między kadrą junio­rów Dolnego Śląska a drugą repre­zentacją Polski juniorów grał on obok L. Ćmikiewicza, a Józef Ku­nicki bronił bramki dolnoślązaków na zmianę z... Janem Tomaszewskim (inaczej mówiąc - gdy Józek bronił, to J. Tomaszewski siedział na ławce rezerwowych). To było dawno, ale prawda!
Wobec kłopotów kadrowych w owym czasie, w pierwszym ze­spole Jaworzanki zaczęli debiuto­wać juniorzy. Właściwie można zaryzykować stwierdzenie, że w początkach lat 60. zaczęły nastę­pować korzystne zmiany w jawor­skim futbolu. Nastąpiła bowiem zmiana warty, gdyż ze starych za­wodników grali już tylko nielicz­ni (najdłużej chyba J. Szwaluk. M. Gajda i M. Reczuch) i to młodym wiekiem i stażem piłkarzom przy­szło bronić honoru Jawora w B-klasie. Odtąd rotacje zawodników były nieporównywalnie częstsze niż kiedyś.
Andrzej Banasiak wspomina szczególnie miłą atmosferę, jaką wytworzyli wtedy w zespole trener J. Walczyński, kierownik drużyny T. Uciurkiewicz oraz T. Domaradzki, którego matka prała ręcznie w domu stroje sportowe całej drużyny - oczy­wiście za darmo. M. Bieniusiewicz mówi, że chłopcy z zespołu odwza­jemniali się niejako zdyscyplinowa­niem i zapałem do gry.
O ówczesnej sytuacji finanso­wej klubu świadczą przykłady po­dane przez moich rozmówców. Pan Andrzej wspomina, że cała druży­na składała się dobrowolnie na opła­tę sędziego - dobrze, że w B-klasie sędziował tylko jeden. Pan Mietek wspomina z kolei, jak to swoją WFM-ką wraz z T. Domaradzkim pojechali do Wojcieszowa po... ofia­rowane przez tamtejszy klub siatki na bramki.
Bogdan H. Krupa

Słynna drużyna juniorów Jaworzanki z pocz. lat 60. Od le­wej słoje;: E. Zwiernik, Z. Elster, J. Wieliczko, A. Banasiak, St. Stawiarski. Niżej St. Szendzielorz, L. Iwański, J. Kunicki, R. Malinowski, W. Dobrzeniecki, M. Bieniusiewicz, na ziemi J. Nowak. Fotografował W. Wójcicki


Andrzej Banasiak - kapitan ówczesnej drużyny junio­rów, potem czołowy piłkarz lat 60


Z. Piłka nożna (H)

Raz na ludowo

W roku 1960 drużyna Jaworzanki spadła do klasy B (chyba nie po raz pierwszy w swej historii). Cały Zarząd się rozpadł, nie było winnych. M. Gajda wspomina, że tylko dzięki garstce ludzi klub jakoś przetrwał. Szczególnie podkreśla postawę Jana Walczyńskiego, który nie dość, że podjął się wtedy prowadzenia klubu i drużyny, to by mieć pieniądze na wypłaty diet dla zawodników - sprzedawał rodzinną biżuterię. Drużyna wróciła do klasy A po roku, ale spadła z niej znów w roku 1963 i to na dłużej.
Kryzys w klubie był głęboki. Jestem w posiadaniu 2 protoko­łów walnego zebrania klubu w roku 1964. M. Kłodziński, ówczesny prezes, wobec braku środ­ków na dalszą działalność i bra­ku zaangażowania osób, stawia dramatyczny wniosek o likwida­cję klubu. Obecny na zebraniu przedstawiciel zrzeszenia Start oświadcza, że pieniędzy dla klu­bu w Jaworze nie ma. Miejscowi działacze: Konopka, Brzeziński, Witt, Strzyżewski też recepty na ratunek nie mają, a ówczesny sekretarz KP PZPR Kowalczyk mówi, że być może uda się uzy­skać od zakładów pracy ok. 30 tys. zł. Spośród obecnych głos w obronie klubu zabierali: K. Hainberg, M. Maślany, J. Fitas, J. Szwaluk, J. Fontowicz.
Na drugim zebraniu w dniu 5.04.1964 r. był obecny dodatko­wo p. Hoffman - ówczesny przewodniczący Rady Powiatowej LZS w Jaworze, który oświad­czył, że w tej tragicznej dla klu­bu sytuacji LZS przejmie pod swoje barwy drużynę Jaworzanki, deklarując jednocześnie pie­niądze na spłacenie długów i bieżącą działalność. Na zebra­niu tym podjęto jednogłośnie
uchwałę o połączeniu Jaworzanki z LZS-em. Przewodniczący Hoffman, zapewniając na koniec o pomocy, zwrócił uwagę, że nie będzie tolerowane niesportowe zachowanie zawodników i działaczy (musiało więc coś na rzeczy być).
Niektórzy moi rozmówcy po­twierdzają fakt gry pod szyldem LZS, ale nie mogłem ustalić, czy taka była też wtedy oficjalna na­zwa klubu i jak długo owe połą­czenie trwało. J. Przezwański w swej pracy magisterskiej odno­tował skład zarządu Jaworzanki z lat 1962-63. Oto ludzie, którzy podjęli się wtedy ratowa­nia piłki nożnej w Jaworze: M. Kłodziński - prezes, T. Cupiał - wiceprezes, J. Walczyński - wi­ceprezes i trener, J. Juracki - kie­rownik sekcji piłki nożnej, St. Sawłan - kierownik sekcji rezer­wowej, Uciurkiewicz - kierownik sekcji juniorów, Zb. Szerer - kie­rownik sekcji trampkarzy, B. Ugniewski - księgowy, M. Gajda - skarbnik, K. Makuc - sekretarz, J. Kałuża - gospodarz.
Bogdan H. Krupa

Druga drużyna Jaworzanki z końca lat 50. Od lewej: M. Szarek, St. Sawłan, T. Domaradzki, Zb. Szerer, T. Uciurkiewicz, M. Baranowski, W. Jaguszewski, M. Ekiert, Z. Surowiecki, Z. Lizak, J. Fitas - kapitan zespołu (użyczył też zdjęcia)


Zespół Jaworzanki z początku lat 60. Od lewej: L. Wielicz­ko, Wł. Niemiec, J. Sambor, Sajdak, L. Rzasa, Zb. Jaworski, Gabryś, M. Gajda, M. Reczuch, J. Procajło, Z. Zarębski, M. Maślany, H. Fohler




Z. Piłka nożna (G)

Miłe złego początki

W końcu lat 50. miała miejsce dru­ga fala transferów do Jaworzanki. J. Fitas wspomina, że z Bydgoszczy przyszedł Andrzejewski (ps. Cieju), a z Piasta Gli­wice Edmund Czech (ps. Muniu), Dziurczyk, Jokel (?) i Czepionka, który był też krótko grającym trenerem. Nie­co później pojawił się Gabryś - też ze Śląska. Najbardziej obiecującym gra­czem był Muniu i chyba dlatego szyb­ko znalazł miejsce w „Bielawiance" (w Jaworze był od kwietnia 1957 r. do gru­dnia 1958 r.). Z pozostałych jedynie Gabryś grał jeszcze w początkach lat 60.
Za R. Flakiem natomiast przyjecha­ła grać do Jawora część jego rodziny. Najpierw w 1957 r. kuzyn Z. Zarębski - później bramkarz, który osiadł tu na stałe, oraz dwaj bracia - Mieczysław i Władysław. Pierwszy z nich nie miał do piłki talentu, natomiast Władek owszem. Do Jawora przyjechał, jak wspomina, w lutym 1959 r., a wiosną 1960 r. był już w Kraśniku, gdzie grał jego starszy brat Ryszard. Obaj przeszli potem do Rakowa Częstochowa i tu Władek zakończył karierę w roku 1966.
Po opuszczeniu Jawora przez wy­mienionych drużynie „Jaworzanki" nie wiodło się najlepiej. Moi rozmów­cy wspominają, że w tamtych latach posuwano się nawet do podstawiania
na mecze obcych zawodników. J. Fitas mówi, że np. w meczu z AKS-em Strzegom grał „na lewo" L. Chyb (Ślę­ża Wrocław). Mecz wygraliśmy 1:0, ale Chyb został zdemaskowany i zrobiło się 0:3. Innym razem w wyjazdo­wym meczu w Bielawie - bardzo waż­nym dla obu drużyn - w naszej zagrał w ataku Michałek z Ruchu Chorzów, a w obronie Praksa z Gliwic. Mecz wygraliśmy. Bielawiance, będącej zde­cydowanym faworytem, nie przyszło do głowy sprawdzić kart zawodników przed meczem. Larum podniosła później, ale mimo doprowadzenia do konfrontacji w PZPN we Wrocławiu dwóch naszych zawodników (musie­li się nawet przebrać w stroje piłkar­skie) nie osiągnęła niczego. Karty na­szych zawodników były przecież w porządku, a podobieństwo ze zdjęcia­mi idealne.
Najsłynniejszy zaś przekręt tam­tych czasów miał miejsce w Jaworze w meczu ostatniej szansy z Thorezem Wałbrzych. Działacze jaworscy załatwi­li na ten mecz aż trzech piłkarzy Polo­nii (Zawiszy?) Bydgoszcz. Byli to Brze­ski, Norkowski I i Kulesza (te dwa ostat­nie nazwiska wydają się znane). M. Gajda wspomina, że Norkowski grał na legitymację Surowieckiego, Kulesza zaś na jego kartę. Mecz ten ku zdziwieniu Wałbrzyszan wygraliśmy.
Czy nam się to opłacało? Efekt do­raźny być może jakiś był, ale w rezulta­cie takiej polityki ówczesnych działaczy drużyna Jaworzanki spadła niebawem do kl. B. Ot co.
Bogdan H. Krupa

Koniec lat 50-tych. Od lewej: Zg. Zarębski, Zb. Szerer, M. Rymarowicz, E. Czech, W. Antas, A.Ruszel


Drużyna Jaworzanki i 1958 r. Słoja, od lewej: Wł. Niemiec, „Mu­niu" Czech, Zb. Szerer, Dziurczyk, „Cieju" Andrzejewski, T. Łojek. Niżej H. Fohler, J. Szwaluk, Zb. Miszczak, K. Hainberg. Cywilami są Józef Karpiej i Marian Filas. Zdjęcia użyczył J. Fitas


Rok 1959. Drużyna Jaworzanki na zgrupowaniu w Bolkowie. Stoją od lewej: A. Lisiecki, Z. Zarębski, L. Rzęsa, J. Procajło, A. Ruszel, Wł. Flak, H. Fohler. Niżej: Wł. Niemiec, M. Flak, J. Kostrzębski, W. Poleszczuk, (?), M. Maślany. Zdjęcia użyczył A. Ruszel







Z. Piłka nożna (F)

Cieślik contra Flak

Wiosną 1956 r. klub miejski przeszedł pod zrzesze­nie Start i przyjął po raz drugi w swej historii nazwę Jaworzanka. Na samym też starcie drużyna piłkar­ska wyjechała na obóz sportowy do Ciechocinka.
Jak widać na zdjęciu, wzięli w nim też udział czołowi starsi piłka­rze (R. Kobieluch, Cz. Gala, J. Madej), choć niebawem wszyscy oni skończyli karierę piłkarską. Wśród zawodników zauważono młodego Mieczysław Gajdę, który wówczas odbywał w Jaworze służbę wojsko­wą (w jednostce przy ul. Szopena, gdzie dziś jest przedszkole, druga jednostka WP była przy ul. Staro­polskiej, gdzie jest dziś bursa). Pan Mieczysław został potem w Jawo­rze na stałe i grał w piłkę aż do połowy lat 60. Na wspomniany obóz nie pojechali natomiast dwaj dobrzy piłkarze: M. Reczuch i Zdz. Lizak, bo zmienili oni wtedy barwy klu­bowe i przenieśli się do Legnicy, zasilając Kolejarza.
Obóz ten był ważnym wydarze­niem z innego jeszcze powodu. Otóż nasza drużyna wróciła z Cie­chocinka z 19-letnim wówczas Ryszardem Flakiem - zawodnikiem miejscowego „Zdroju", który potem prawdziwą karierę piłkarską rozpo­czął w Jaworze. R. Flak skaperowany został w charakterze bramkarza, co potwierdzają M. Gajda, a wcze­śniej J. Szwaluk. Napastnikiem stał się dopiero w Jaworze.
W roku 1957 na towarzyski mecz do Jawora przyjechał AKS Strzegom z... Gerardem Cieślikiem. Jedną wersję udziału Cieślika w tym meczu przedstawił już M. Lassota. Ja przedstawię teraz podaną przez p. J. Fitasa. Wg niego G. Cieślik odwiedził swego brata, który w tym czasie odbywał służbę wojskową w Strzegomiu. Dowiedziawszy się o tym działacze AKS-u poprosili go, by zasilił ich skład na mecz w Ja­worze, na co on przystał. Z kolei R. Flak, gdy dowiedział się o tym, za­pragnął - jak w Ciechocinku - sta­nąć w bramce, zapewniając, że Cie­ślik gola mu nie strzeli. G. Cieślik grał w tym meczu tylko pierwszą połowę, gola Flakowi oczywiście strzelił, ale całe spotkanie wygrała Jaworzanka. J. Fitas za swoją we­rsję daje sobie uciąć palec, a nawet więcej.
Co by nie mówić o R. Flaku, był on talentem piłkarskim. Czas jego gry w Jaworze, choć krótki (tylko do początku 1958 r.), a zwłaszcza jego dalsza kariera piłkarska, budzą wciąż emocje wśród dawnych kibi­ców. Brat jego, Władysław, podaje mi kluby, w których grał Rysiek. Zdrój Ciechocinek - Jaworzanka - Kobewiak Legnica - Gwardia Wro­cław - Gwardia Warszawa - Stal Kra­śnik - Raków Częstochowa - War­mia Olsztyn - Zdrój Ciechocinek -Kędzierzyn Koźle...
Bogdan H. Krupa


Fot. z 1956 roku. Wyjazd drużyny Jaworzanki na obóz do Ciechocinka. Wśród zawodników stoją: St. Lisiecki, K. Styczyński, R. Kobieluch, M. Ekiert, A. Nowak, trener Chmielewski, Wł. Rząsa, M. Gajda, Zb. Szerer, J. Madej, Nawrocki, Cz. Gala. Niżej K. Hainberg, Wł. Niemiec, J. Szwaluk, R. Kwintiuk. Fotografię użyczyła rodzina R. Kobielucha


Z. Piłka nożna (E)

TKS Sparta

Tak nazywał się z całą pewno­ścią w roku 1955 klub miejski. Wie­my o tym m.in. z zachowanych do­kumentów słynnej sekcji żużlowej. Od tego czasu aż po dzień dzisiej­szy mamy w Jaworze jedną sekcję piłki nożnej.
Kadrę Sparty stanowił konglo­merat rutyny i młodości. Ci pierwsi to m.in. Cz. Gala, L. Bartosz, R. Kobieluch, J. Madej, Zb. Szerer, a mło­dzi to m.in. J. Szwaluk, M. Reczuch, I. Rzęsa. W ówczesnym składzie uwagę zwraca zwłaszcza Leszek Chyb - wychowanek klubu, wzoro­wy uczeń LO i świetnie zapowiada­jący się piłkarz. W roku 1955 został powołany do kadry juniorów woje­wództwa wrocławskiego, która roze­grała towarzyski mecz z juniorami Stalinogrodu (dziś Katowice). L. Chyb strzelił wtedy zwycięskiego gola. Niedługo potem przeszedł do Wrocławia i długie lata grał w Ślę­zie, będąc jej czołowym zawodni­kiem (L. Chyb już nie żyje).
W tamtych latach uzdrowisko­we miejscowości Dolnego Śląska były miejscem obozów kondycyjne - przygotowawczych klubów I i II-ligowych, które w trakcie pobytów rozgrywały mecze sparingowe z dolnośląskimi drużynami niższych klas. J. Fitas wspomina, że w Jawo­rze gościliśmy np. zespół Kolejarza Poznań ze słynnym trio ABC (Anio­ła, Białas, Czapczyk) i Kolejarza (Polonię) Bydgoszcz, a w niej braci Norkowskich. Nie potwierdza się natomiast informacja, że w Jaworze grała Unia (Ruch) Chorzów (ale G. Cieślik - owszem, o czym innym razem).
Klub miejski istniał pod nazwą TKS Sparta od wiosny 1956 r. Za­równo wcześniejsza Spójnia w 1954 r., jak i Sparta w 1955 r. gra­ły w kl. A., z tym, że Spójnia rato­wała się wtedy przed spadkiem, zaś Sparta była w czołówce tabeli. W 1952 r. rozgrywki piłki nożnej na Dolnym Śląsku zorganizowane były następująco: II klasa, I klasa (Spójnia Jawor), dwie grupy ligi wojewódzkiej. Potem II i I liga kra­jowa. W 1953-55 r.: C-klasa, B-klasa, A-klasa (Spójnia, Sparta Jawor), liga międzywojewódzka (Wrocław - Opole). Potem II i I liga krajowa. Dolny Śląsk nie miał wówczas dru­żyny w I lidze. W drugiej grały Ogniwo Wrocław i Górnik Wałbrzych, w lidze międzywojewódzkiej Spójnia Lubań, Stal Świebodzi­ce, Stal Świdnica, Włókniarz Chojnów i Stal Pafawag Wrocław. Spój­nia Lubań odpadła wtedy po cięż­kich barażach ze Spójnią Warsza­wa w walce o II ligę.
Bogdan H. Krupa

Rok 1955 - część kadry Sparty Jawor. Od lewej: Wł. Sokołowski - trener, Cz. Gala, M. Reczuch, (?), J. Szwaluk, R. Kobieluch, K. Hainberg, „Dzidek" Rzęsa, „Poldek" Bartosz, L. Chyb, „Dziunek" Nie­miec, (?). Fotografia ze zbiorów rodziny R. Kobielucha


Działacze Sparty w pochodzie l-Majowym. M.in. J. Walczyński, M. Gwiździł, M. Rzepka, M. Kłodziński, St. Bayer. Fotografii użyczył M. Kłodziński

Z. Piłka nożna (D)

Pierwsze transfery

Ktoś powiedział, że mecze pił­karskie to swoiste widowiska naj­większego teatru ludowego świata. Tak było, jest i chyba długo pozo­stanie, mimo że atmosfera tych wi­dowisk diametralnie się zmieniła. Dawniej na stadionach było kultu­ralnie i bezpiecznie. Również w Ja­worze (na początku lat 50. WKKFiT Wrocław wyróżnił w swym cy­klicznym biuletynie Jawor za spo­rtowe zachowanie piłkarzy i kibi­ców) . Na mecze przychodziło się nie tylko spotkać starych znajo­mych, ale głównie popatrzeć, jak gra nasza drużyna czy ulubieni piłkarze. Nieważne, w jakiej klasie grali - najważniejsze, że byli nasi.
Na przełomie lat 40/50 tamtego stulecia można było awansować bez­pośrednio z kl. A do II ligi. Naszym się to jednak nie udało, choć podob­no byli tego bliscy (w ówczesnej dru­żynie mieliśmy dwóch zawodników, Czesława Galę i Józefa Szczurzyńskiego, którzy byli często powoływa­ni do kadry podokręgu legnickiego).
Około roku 1952, za czasów Spójni Jawor, znalazło się w drużynie kil­ku zupełnie nowych zawodników. J. Fitas wspomina, że z Kolejarza Opo­le przyszli wtedy do Spójni Jan Wilczyński, Zbigniew Szerer i Helmut Stotko. Z Kamiennej Góry Leopold Bartosz i Jan Przewdzięg, a z Rado­mia - Helmut Grzesica. Zawodnicy ci byli filarami drużyny przez kilka następnych lat i wszyscy prócz Stotki osiedlili się w Jaworze. W tym czasie w drugim zespole Spójni gra­li m.in. A. Latawiec, J. Nowak, J. Szwaluk, T. Uciurkiewicz i J. Fitas. Drużyna ta zdobyła w 1952 r. wice­mistrzostwo podokręgu legnickiego w klasie drugiej.
Równolegle istniał jeszcze klub fabryczny Stal Jawor. Jego zanik nastąpił w roku 1954, po czym nie­którzy jego piłkarze przeszli, a nie­którzy (jak np. R. Kobieluch) wróci­li do klubu miejskiego.
Bogdan H. Krupa

Rok 1952. Kadra Spójni Jawor. Od lewej: Wł. Sokołowski - trener zespołu, M. Rzepka - działacz sportowy, Zb. Szerer, Zdz. Lizak, J. Madej, Cz. Gala, (?), Z. Surowiecki, H. Stotko, L. Bartosz, Zb. Miszczak, J. Sambor, J. Walczyński. Zdjęcia użyczył H. Siwiec




Wrzesień 1954 r. Drużyna Stali Jawor. Rozpoznani są: J. Kałuża - kierownik drużyny, R. Kobieluch, J. Procajło, R. Jama, R. Szarek, H. Siwieć, Pawlaczek (?), R. Michalski. Zdję­cia użyczył Ryszard Kobieluch - syn Rudolfa

Z. Piłka nożna (C)

Praca od podstaw

Dwaj nasi bohaterowie, J. Fitas i J. Szwaluk, po rozegraniu w 1951 r. jednego meczu w barwach Stali, wobec widma dłuższej karencji, szybko wrócili do klubu miejskie­go. Była to jeszcze Unia, ale w roku 1952 zmieniła nazwę na Spójnia Jawor. Nie udało mi się ustalić, na jakim poziomie grały wówczas jaworskie zespoły. J. Fitas prostuje, że w owym czasie były one podzielone na tzw. I i II klasę. W tamtych latach PZPN zobligował wszystkie kluby do szkolenia pił­karzy na wszystkich poziomach, tzn. trampkarzy, juniorów, rezerw (II drużyna) i kadry (I drużyna). Był to warunek dopuszczenia klu­bu do rozgrywek. Pan Jerzy wspo­mina, że wtedy można było spę­dzić na stadionie cały dzień. Dzia­ło się tak, gdy przyjeżdżał klub w pełnej obsadzie czterech drużyn, a wtedy maraton piłkarski trwał od godz. 10 do 16-17. Trampkarze grali w poprzek boiska i oczywi­ście krócej.
Jawor należał wtedy do OZPN - podokręg Legnica. Wydaje się, że w Spójni rozpoczęto wtedy pracę od podstaw, gdyż przeprowadzono nabór do szkół trampkarzy i junio­rów, których prowadził piłkarz ów­czesnego pierwszego zespołu - Jan Walczyński. Prezesem klubu był Antoni Ferber.
Co się zaś tyczy częstych zmian nazw klubu miejskiego w tamtych la­tach, to zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że działo się tak dlatego, że coraz to inne zrzeszenie oferowało więcej pieniędzy na sport, inni zaś mówią, że zmiany nazw powodowali ze względów ambicjonalnych coraz to nowi prezesi klubu. Najczęściej bo­wiem było tak, że zmianie nazwy to­warzyszyła zmiana prezesa.
Bogdan H. Krupa

Rok 1952. Kadra trampkarzy Spójni Jawor. Z lewej J. Walkiewicz - trener. Wśród młodych zawodników roz­poznano w górnym rzędzie: 2 - J. Lembas, 6 - L. Matyas, 7 - M. Rymarowicz, 12 - L. Chyb, 13 - T. Łojek. Niżej: Zb. Borkowski, W. Wasowski, W. Antas, Cz. Kroczak, (?) Lewandowski, M. Lisiecki, (?) Barłulski. Fotografii użyczył W. Antas




Juniorzy Spójni z 1952 r. Od lewej: Z. Gadomski, K. Koza (Darski), A. Ekiert(l), M. Reczuch, Dzidek Baran, (?), (?), Rząsa I, Rząsa II, T. Domaradzki, H. Świteńko. Fotografii użyczył H. Siwiec


Z. Piłka nożna (B)

Pierwsi piłkarze i działacze

W roku 1950 (51?) po „Związkowcu" klub przyjął nazwę „Unia". Jednocześnie przy Fabryce Pieców, gdzie skupiać zaczął się kwiat męskiej młodzieży Jawora, utworzono klub piłkarski o nazwie „Stal". Drużyna była zgłoszona do rozgrywek i grała, tak jak „Unia", w kl. B. bodajże - jak wspomi­na p. Jerzy Fitas. Był to wiec drugi i ostatni (?) przypadek, kiedy w Jaworze rozgrywano piłkarskie derby. Pierwsze miały miejsce w roku 1946 (47) pomiędzy drużynami „Jaworzanki" i „Zrywu".
Drużyna „Stali" istniała, jak mówi p. Jerzy, gdzieś do roku 1953. Bramkarzem był w niej początkowo K. Hainberg, a potem aż do końca istnienia Rudolf Kobieluch. W „Unii" grali nato­miast pozostali jaworscy piłka­rze (J. Szwaluk i J. Fitas przeszli w owym czasie do „Stali", za co zostali na jakiś czas zawieszeni).
Wymieńmy najważniejszych działaczy tamtego pionierskiego okresu: B. Adamczyk, St. Bayer, J. Gembacki, S. Gruszczyński, Br. Guczalski, A. Gul, Halikowski, Filipek, Karpiej, M. Kłodziński, Paprocki, E. Protokowicz, M. Rzepka, J. Spaleniak. Ciekawostką jest, że działaczką była też pani Matyas - żona słyn­nego przedwojennego piłkarza, potem trenera. Osiedliła się w Jaworze wraz z synami. Brat „Myszki" Matyasa mieszkał i działał w sporcie w niedalekiej Złotoryi. Większość działaczy z tamtego czasu piastowała ważne funkcje w mieście.
Wśród pierwszych piłkarzy tamtych lat (prócz tych z fotografii) byli Wł. Sokołowski (pił­karz i trener „Cukrownika", po­tem „Związkowca"), Brych, Dankiewicz, Gala, M. Gwiździł, Ginter, Grzesica, Kasprzycki, J. Madej, Menela, Nieć, Paliński, Sambor, Sokołowski, Kałucki, Szczurzyński, Słupek, Kwaczyński, Walusiak, Urbański, Wojciechowski.
Bogdan H. Krupa

Fot. 1. Rok 1950, drużyna młodych ze „Związkowca". Od lewej stoją: (?)„ J. Szwaluk, Zb. Miszczak, Wł. Sokołowski (trener), (?), R. Kwinliuk, M. Baranowski. U dołu: K. Hainberg, Sl. Sawłan, R. Jama, J. Filas, A. Słowik. Fotografii użyczył J. Fitas


Rok 1951 (?) Juniorzy „Unii" po meczu w Chełmcu. Od lewej: T. Uciurkiewicz, Wożniak, J. Fitas, K. Styczyński, J. Skorczyński, R. Jama, J. Nowak, J. Szwaluk. U dołu: M. Baranowski, A. Latawiec, Z. Surowiecki. Fotografii użyczył J. Skorczyński



Rok 1951 (?) Drużyna „Stali" po pierwszym meczu w Bolko­wie. Stoją od lewej: J. Szwaluk, M. Baranowski, R. Michalski, J. Fitas, K. Styczyński. Niżej: R. Kwintiuk, (?), R. Jama, Wł. Nie­miec, „Dziurek", R. Michalski. Z tyłu w ubraniu J. Kałuża - kie­rownik drużyny, późniejszy dłu­goletni gospodarz „Jaworzan­ki". Fotografii użyczyła p. B. Michalska





Z. Piłka nożna (A)

Początki kopanej

Dokumentowanie działalności sekcji piłki nożnej w naszym mieście jest zadaniem niezwykle trudnym. Głównie dlatego, że dyscyplina ta trwa nieprzerwa­nie od czasów powojennych. Uczestniczyło w niej setki piłkarzy, przewinęło się dziesiątki działaczy, ale głównym utrudnieniem dla badacza jest brak jakich­kolwiek dokumentów z działalności sekcji.
Nie sądzę by jej nie prowa­dzono, ale nic z dawnych czasów się nie zachowało. Pewną pomocą w wychowywaniu tematu jest broszurka E. Protokowicza z 1972 r. „Sport w Jawo­rze 1945-1972" wydana przez ów­czesny PKKFiT. Posiłkuję się tak­że, jak zwykle, re­lacjami uczestni­ków tych wyda­rzeń i zachowany­mi przez nich (lub rodziny) fotogra­fiami.
Żadna z dys­cyplin sporto­wych nie zrobiła na świecie tak za­wrotnej kariery jak piłka nożna. Od niej właśnie rozpoczął się po II wojnie rozwój ży­cia sportowego w naszym kraju i w Jaworze. Atmosfe­ra tamtych czasów była szczególna. Radość po zakończonej wojnie i jej okru­cieństwach była powszechna, a sport był symptomem nowych spokojnych i radosnych czasów.
Na stadionie mogli spotykać się ludzie niemal ze wszystkich stron dawnej Polski. W tamtych pionierskich latach sport, a piłka nożna w szczególności, spełniał rolę integrującą lokalną społecz­ność, rozbudzał poczucie jedno­ści i dumy. Kluby sportowe i dru­żyny powstawały i rozwijały się spontanicznie.
W Jaworze pierwszą sekcję piłki nożnej utworzono wiosną 1946 r. Była to drużyna OMTUR (Organizacja Młodzieży Towarzy­stwa Uniwersytetu Robotniczego) i przyjęła nazwę „Jaworzanka". Przy Cukrowni w Starym Jaworze powstała również w tym czasie drużyna „Cukrownik". W rok później pojawiła się jeszcze jed­na drużyna. Nazywała się „Zryw" i reprezentowała barwy ZWM (Związek Walki Młodych). Z fu­zji klubów OMTUR i ZWM powstał w 1948 r. zespół Gwardia Jawor - pamięta to dobrze p. Je­rzy Fitas, który w tym właśnie czasie rozpoczynał karierę piłkar­ską. Po roku 1950, po Gwardii po­wstał na krótko zespół „Związko­wiec", który tworzyli głównie pił­karze „Cukrownika" Stary Jawor.
Przyjmuje się za E. Protokowiczem, że Niemcy zaminowali sta­dion miejski w parku. Nie udało mi się potwierdzić tej informacji, ale wiem od p. Jerzego Osolinsza, że miny były w parku. Zginęło od nich kilka osób, a on sam szczę­śliwie przeżył po nadepnięciu na minę niedaleko stadionu w 1945 r. Być może dlatego pierwsze ofi­cjalne mecze piłkarskie rozgrywa­no na „ruskim boisku" przy ul. Staromiejskiej z drużyną stacjo­nujących w Jaworze żołnierzy Armii Radzieckiej (była tu podob­no szkoła kucharzy).
Co się tyczy sprzętu, to w tamtych czasach grało się naj­pierw w czym kto miał i cudem zdobytą, byle jaką piłką. Jednolite stroje, buty i lepsze piłki (ale sznurowane) pojawiły się pod koniec lat 40.
Bogdan H. Krupa

Rok 1946 (47?). Pamiątkowe zdjęcie drużyn OMTUR Jawo­rzanka i ZWM „Zryw" - starsza (ciemne koszulki) po towa­rzyskim meczu. Wynik 2:5 (1:1). Wśród rozpoznanych: Ry­szard Michalski, Zbigniew Kulpa, Ryszard Ponikowski, Je­rzy Benedyk, Rudolf Kobieluch, bracia Krzyżanowscy, Józef Karpiej, Wiesław Bortkiewicz. Proszę o pomoc w rozpozna­niu innych. Fot. użyczyła p. Michalska, żona Ryszarda


Rok 1947, drużyna ZWM Zryw Jawor młodsza (koszulki z pasem) wraz z działaczami. Drużyna przeciwna to prawdopodobnie Dziewiarz Legni­ca. Fot. użyczył Artur Gwiździł - syn Mieczysława (drugi z lewej)